W ciągu 4 dni, w tym jeden bez jedzenia schudłam ok. 2 kg. Jeżeli dalej tak pójdzie to w 32 dni powinnam zrzucić 8 kg i zejść do 45 kg. Ta waga jakoś przejdzie, żeby w miarę ok wyglądać w stroju kąpielowym. Obawiam się jednak, że to tylko woda bo zaczęłam chudnąć w czwartek gdy dostałam okres. Może po prostu przed okresem głupi organizm zatrzymał wodę.. :( Mam nadzieję, że nie, że ja naprawdę chuudnę. W tamtym roku schudłam do 47 kg. Wciąż miałam wielgachne uda i zadek. Ale jak się napięłam to było akceptowalne. Póki co wyznaczyłam sobie za cel 50 kg.
Pewna dziewczyna z mojej klasy do niedawna z wyglądu pod względem wagi była do mnie podobna. Zauważyłam, że schudła. Teraz dziewczyny skarżą się na to ile ważą. Nawet taka jedna, totalnie wychudzona! xd Rozumiem, ja też pewnie bym narzekała. Ciągle narzekam. Jestem niezłą obserwatorką, więc podsłuchałam też, że stroni od slodyczy. Jednak je inne rzeczy. Naprzykład taką bułkę. Robi też duże przerwy między posiłkami, a to dobrze..Gorzej dla mnie. Zauważyłam też ogromną poprawę fizyczną. Na wf-ie robimy test sprawności fizycznej, w którym m.in jest bieg na 20 minut. Większość biegła wolnym truchtem. Prawie szła. Nazwijmy tą dziewczynę SZUJA. No więc szuja biegła szybko jak na maratonie. Poza nią biegła też tak moja koleżanka. Ona jednak w pewnym momencie się poddała. A szuja biegła całe 20 minut i jeszcze jedno kółko chciała zaliczyć! Wątpię, żeby ona chciała mieć wystające kości jak ja tego pragnę, więc wyrobi sobie mięśnie. Nie będzie mogła objąć uda dłońmi! Ja będę delikatna i lekka jak motyl, będę łagodną dziewczyną. A ona? Twarda i ciężka. Nikt nie będzie mógł jej unieść. Mam nadzieję.
Więcej o szuji. Ona chce być idealna. Ja nie wiem, zaczęła brać jakieś antydepresanty czy co? Ciągle zwraca na siebie uwagę. Ten satysfakcjonujący, a zarazem kpiący i niewinny uśmieszek. A oczy. Zawistne, kokietywne, wykazują samouwielbienie i dużą pewność siebie. Nienawidzę ludzi pewnych siebie. Czemu? Bo ja nie mogę taka być. Niektórzy są tacy swobodni. Czy nie mogliby oddać mi cząstkę tego? Uwolnić od bólu, który codziennie mnie wyżera? Wszyscy mają mnie za szarą myszkę! Ja do cholery taka nie jestem, a muszę ją udawać przez resztę popieprzonego życia. Jak ja znajdę pracę? Rozmowa kwalifikacyjna, nigdy w życiu. Prosto i szybko. Muszę kiedyś napisać o tym post.
Będę od nich lepsza. Mam nadzieję, że niedługo umrę, a zanim to nastąpi chcę pokazać innym, że umiem być chuda. Chcę umrzeć chuda. Skończmy temat, nie bójcie się, nie umrę. O ile macie mnie za kogoś, a nie tylko za idiotkę, która wykorzystuje internet żeby zdobyć motywację lub się wyżalić.
Czytam teraz książkę o dziewczynie z anoreksją. Trzynastolatka. Nałogowo ćwiczy. Też chce. Ja od czasu do czasu robię brzuszki, pompki, prysiady, ciężarki i inne podstawowe ćwiczenia. Nie umiem ćwiczyć z Chodakowską. Ostatnio wpadłam na bloga, gdzie dziewcyna ćwiczyła aerobik. Spróbowałam. Ujdzie bo fajna jest nauka układu, ale czasami jest zbyt skomplikowany. Zumba jest lepsza. Ale co tam durne 10 minut tańca. Nie mam kiedy tego ćwiczyć. Bo jak niewiadomo czemu mój brat jest w domu, albo któryś z rodziców wcześniej wróci z pracy jak dzisiaj. Przynajmniej mogę po cichu robić brzuszki itd.
Chciałabym wytrzymać 5-dniową głodówkę. Było by ok, gdyby nie to, że muszę wychodzić do szkoły. Nie wspominając o wf. Przynajmniej raz na 4 dni muszę mieć 1-dniową głodówkę. Challenge accepted (nie wiem czy dobrze napisałam, a grupa zaawansowana z angielskiego :d).
Waga: 53.5 kg <3
Dzień 5
Razem: 0 kcal
Mówią na nich skazani na samotność,
ci co wybrali ból aby prawdy dotknąć.
Mówią na nich skazani na istnienie,
wędrowcy ciszy w pogoni za przeznaczeniem.
To chyba jakiś nawyk się zrobił z tego :p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz